Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/109

Ta strona została przepisana.

cym głosem. — Milcz, mówię i nie miotaj bluźnierstw przeciwko zaczarowanej damie mojej! Ja sam ponoszę winę jej nieszczęścia i niepomyślności. Jej zły los jest skutkiem zawiści, jaką ku mnie żywią owi czarnoksiężnicy.
— Ja takoż mówię — odparł Sanczo. — Kto ją wprzód widział i teraz ją widzi, musiałby mieć serce twardsze nad opokę, gdyby się nie użalił i nie zapłakał.
— Masz słuszną przyczynę tak mówić, Sanczo — rzekł Don Kichot — ty, coś ją widział wprzód, w niezaćmionym blasku jej piękności, gdyż omamienie nie miało tej mocy, aby ci wzrok zamglić i ukryć przed tobą jej przewyborne doskonałości. Na mnie jeno i na oczy moje sprzysięgła się ta moc trucicielska! Ale z tem wszystkiem, Sanczo, jedna rzecz jest już jasna dla mnie; oto żeś źle odmalował mi piękność mojej damy. Jeżeli dobrze pamiętam, rzekłeś, że jej oczy są jak perły.[1] Oczy, które się zdają być perłowe, są raczej oczami sztokfisza, niż damy. Domyślam się, że oczy mojej Dulcynei muszą być na kształt wielkich, zielonych szmaragdów, z pięknemi tęczami brwi. Odejmij te perły z jej ócz i przyrównaj je raczej do jej zębów. Zapewne pomyliłeś się, biorąc oczy za zęby!

— Wszystko to być może — rzekł Sanczo — gdyż równie mnie pomieszała jej piękność, jak WPana jej szpetota. Ale polećmy tę sprawę Bogu, który przewidzi zawsze wszystkie rzeczy, co się mają stać w tej dolinie łez, na tym padole i świecie omylnym, gdzie trudno znaleźć cośkolwiek bez przymieszki fałszu, niecnoty i zdrady. Jedno mnie tylko zatrudnia: jeśli WPan zwyciężysz jakiegoś wielkoluda albo rycerza błędnego i każesz mu stanąć później przed obliczem dostojnej pani Dulcynei, gdzież ją odnajdzie ten nieborak, rycerz pokonany? Jakbym ich już widział, błąkających się z rozdziawionemi gębami, po ulicach Toboso w poszukiwaniu pani Dulcynei. Gdy zaś

  1. Porównanie ócz Dulcynei do pereł przypomina ustęp ze słynnego sonetu włoskiego poety, Berni, parodjującego „wypociny“ naśladowców Petrarki.
    Berni wysławia żartobliwie piękność swojej damy:

    „gli occhi di perla vaghi, luci torte,
    da ogni obbietto diseguale a loro“.

    Cervantes, znawca klasyków włoskich, czytał zapewne i ten sonet.
    Berni miał w Hiszpanji naśladowców, takich jak Argensola i Baltazar de Alcázar. („Ojos de perlas, blandos y benignos“).