Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/12

Ta strona została przepisana.

rzy na nie patrzą, to przynajmniej czczone są przez tych, co wiedzą, gdzie je otrzymałem, żołnierz martwy na polu bitwy piękniejszy się wydaje, niźli ten, co ucieczką żywot swój salwuje. Jestem upewniony, że gdyby mi przekładano rzecz niemożebną, wolałbym po tysiąckroć w tej wspanialej potrzebie brać udział, niźli nie poniósłszy żadnego na ciele szwanku, wcale w zgiełku bitewnym się nie znajdować.
Rany, które żołnierz na swem obliczu lub piersi okazuje, są gwiazdami, które wiodą inne ku niebu honoru i pragnienia zachwały sprawiedliwej. Trzeba zważyć, że nikt nie pisze siwemi włosami, lecz umysłem, który z latami zwykł się doskonalić.
Uznałem także, że nazywa mnie zazdrośnikiem i że maluje mnie, jako tego, który nie wie, co to jest invidia, bowiem, w samej rzeczy, z dwóch zazdrości rodzajów, znam tylko zazdrość szlachetną, świętą i dobrej woli pełną — jeżeli zatem jest tak, jak jest w samej rzeczy, nie będę wstrętów czynił żadnemu księdzu, zwłaszcza temu, który, jak mówią, jest zaufanym Świętego Oficjum. A jeśli to rzekł do tego, o którym namieniać się wydaje, tedy nawszem się pomylił, bowiem uwielbiam jego genjusz, podziwiam jego dzieła i jego w pracy chwalebną wytrwałość[1].
Dank przytem składam temu panu autorowi za to, iż powiedział, że moje nowele, będąc raczej dziełem satyry, niż moralności, są jednak dobre, jakiemi przecie nie mogłyby być, gdyby wszelakiego dobra w sobie nie zawierały.

Zdawa mi się, że mi zarzuty czynisz, iż ścieśniam się i zamykam w obrębach skromności, wiedząc, że nie trzeba przydawać zmartwień człekowi strapionemu, zwłaszcza, że strapienie tego Jegomości musi być wielkie, skoro nie ośmiela się stanąć wobec nas z odkrytem czciłem, ukrywając swoje imię i zmyślając swoją ojczyznę, tak, jakby popełnił zbrodnię obrazy majestatu. Jeśli trafunkiem jakimś go po-

  1. Aluzje do Lope de Vegi.