Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/180

Ta strona została przepisana.

giem, iżby poznawał po gwiazdach, ile godzin nocy upłynęło i w jakiej części świata się znajduje, zważając różność położenia kraju i powietrza. Znać się winien także na matematyce, gdyż na każdym kroku będzie jej potrzebował.
Nie mówiąc już, że winien być uraczon wszystkiemi cnotami teologicznemi i każdego stanu ozdobami, przejdę do błahszych szczegółów i powiem, że winien umieć pływać, jak pływał człowiek-ryba. — Mikołaj.[1] Znać się ma także na okuciu konia, umieć narządzie siodło i uzdeczkę. Wracając do rzeczy wyższych, namienię, że winien dochować wiary Bogu i swojej damie; musi być czysty w myślach swoich, obyczajny w słowach, wspaniałomyślny w czynach, dzielny w imprezach, cierpliwy w trudach i przeciwieństwach, litościwy dla nędznych i uciśnionych, utrzymujący prawdę zawsze i wszędzie, choćby go to i życie kosztować miało. Wszystkie te cnoty i zalety, tak małe jako i wielkie, rycerza błędnego doskonałym czynią. Z tego obaczyć może, Wasza Miłość, panie Lorenzo, czy umiejętność w której się ćwiczy rycerz błędny jest nauką dla otroków i czy mogą z nią wchodzić w porównanie najwyższe sciencje, jakich się w szkołach udziela?
— Jeśli tak jest — odparł Lorenzo — oznajmiam, że ta umiejętność nad wszystkiemi przodek trzyma.
— Jakto, jeśli tak jest? — zapytał Don Kichot.
— Chciałem rzec — odparł Lorenzo — że powątpiewam, aby byli kiedyś na świecie rycerze błędni, tyloma cnotami uraczeni!

— Niezliczoną ilość razy powtarzałem już to, co teraz powiem — rzekł Don Kichot. — Większość ludzi utrzymuje z uporem, że rycerze błędni na świecie nie istnieli. Jeśli niebo nie zsyła cudów oczywistych, aby im dać poznać tę prawdę, że rycerze błędni byli, jako i są na świecie, tedy zdawa mi się, że szkoda sobie głowy psować, chcąc ich w tem przekonać. Nie będę się

  1. O człowieku-rybie, Mikołaju, mówi ludowa legenda messyńska, że przepływał z Sycylji na kontynent i z kontynentu na Sycylję, przebywając więcej w wodzie, niż na ziemi.