Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/194

Ta strona została przepisana.

szpadą szermować i mniej się do tego kunsztu przykładali a więcej do wyborności języka, dziś dostąpilibyście pierwszego stopnia licencjatowego, miast ostawać na końcu w ogonie, jak to jest w samej rzeczy.
— Zważcie, bakałarzu — odparł licencjat — że w grubym tkwicie błędzie, uważając, że to niepotrzebna doskonałość umieć dobrze szpadą wyrabiać.
— Nie jest to — rzecze Korczuelo — moje przewidzenie osobne, ale rzetelna i pospolita prawda, a jeśli chcecie, abym Wam tego dokazał, hnet to uczynię. Macie tu szpady, pora jest przydatna, ja mam zdrowe ramię i siłę dostateczną, która połączona z niemałą odwagą, przymusi was do wyznania, że się nie mylę. Zleźcie ze swego podjezdka, zróbcie użytek ze wszystkich wybiegów swej sztuki, pchnięć, parowań, uskoczeń i nastąpień[1] ja zaś żywię nadzieję, że ukażę wam wszystkie gwiazdy wpośród jasnego południa, tem mojem zwykłem dokazywaniem ordynaryjnem. Przysięgam na Boga, że jeszcze nie urodził się ten, coby mnie do podania tyłu przymusił, z miejsca mnie poruszył i z pola spędził.
— Co do podania tyłu nic nie mówię — rzekł ów wysiekacz zawołany — ale mogłoby się przytrafić, że tam, gdziebyście raz pierwszy nogę postawili, jużby wasz grób kopano. Chcę rzec, że zabitoby was, tą sztuką a umiejętnością, którą w takiej pogardzie macie.
— Zaraz to obaczym — odparł Korczuelo.
I skoczywszy rączo z osła, porwał, z wielką zapalczywością, za jeden z floretów, które licencjat miał przytwierdzone do łęku.
— To nie może być tym kształtem — zawołał Don Kichot. — Chcę być sędzią tego pojedynku i tej kwestji, co tak często rozważana, jeszcze nierozeznaną pozostaje.

Mówiąc to, zsiadł z konia i, wsparłszy się na lancy, stanął pośrodku pola, właśnie w chwili, gdy licencjat, odmierzonym krokiem, mając dobrze ułożoną po-

  1. Licencjant, wychowaniec szkoły szermierskiej jest t. zw. „diestro“ w szermowaniu.
    Sławnym mistrzem i nauczycielem szermierki był Hieronim de Carranza, autor dzieła: „Filosofia de las armas“. Wyłożył w tem dziele teorję naukową szermierki. Poglądy de Carranza wywołały wielkie polemiki. Najgroźniejszym opozycjonistą okazał się Don Luis Pacheco de Narvaéz, nauczyciel Filipa IV, autor dzieła: „Wielkość szpady“ i „Nowa filozofja szpady“. Pacheco sprowadził szermierkę do ścisłych reguł matematycznych. Quevedo w „Buscón“ wyśmiał go za to niemiłosiernie.