Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/281

Ta strona została przepisana.

się mogę spodziewać po służbie u WPana. Jeżeliście mnie dziś potłuc pozwolili, to na przyszły raz (tysiące okazyj zdarzyć się może) powrócimy do podrzucania na derze i innych dwornych figlów; teraz porachowali mi wszystkie żebra, później i oczy mogą wyłupić.
O ileż lepiejby było (w tem rzecz jednak, że jestem głupcem i nigdy nic mądrego w życiu nie zdziałałem), o ileż lepiejby było, powtarzam, gdybym do domu powrócił, do mojej żony i dziecek, aby je żywić i wychowywać, korzystając z tych darów, co mi je Bóg udzielił, miast błąkać się z Waszą Miłością po drogach, które nie są drogami, po ścieżynach i gościńcach, co wiodą nie wiedzieć dokąd, jadać przytem źle, a pijać jeszcze gorzej, Nie rzeknę już nic o spaniu! Mój bracie, panie giermku, odmierz sobie siedem piędzi ziemi, a jeśli ci to nie wystarcza, dodaj drugie siedem, bowiem rozciągnąć się możesz wygodnie i wyspać należycie. Och, gdybym mógł ujrzyć spalonym i w popiół obróconym tego, co pierwszy wynalazł rycerstwo błędne, albo przynajmniej tego giermka, który pierwszy przystał na służbę do tych głupców, jakimi w zeszłych wiekach byli błędni rycerze. O teraźniejszych nic nie mówię; szanuję ich dlatego, że Wasza Miłość jesteście jednym z nich i że uznaję, iż swoją mądrością moglibyście djabła w kozi róg zapędzić.
— Poszedłbym w zakład o sto — rzecze Don Kichot — że teraz, gdy tak paplotasz, bez tego, aby ci ktoś przerywał, nie czujesz już najmniejszej boleści w całem ciele. Rozprawiaj do woli, mój synu, gadaj wszystko, co ci myśl na język niesie, abyś tylko dolegliwości nie znosił, ścierpię chętnie przykrość, którą mi zadają twoje wymówki uszczypliwe. Jeżeli masz tak niezmyśloną chęć powrotu do swojej żony i dzieci, Bóg mi świadkiem, że cię wstrzymywać nie będę. Masz moje pieniądze, porachuj, ile czasu ubiegło od naszego trzeciego ze wsi wyruszenia. Później pomiar-