Historja powiada, że Sanczo wstrzymał się od spania poobiedniego tego dnia, i że, chce dotrzymać słowa księżnie, zjadłszy posiłek, udał się do niej. Księżna, która wielką pociechę odnosiła z rozmów z nim, rzekła mu, aby usiadł wedle niej na karle, aliści Sanczo odmówił, jako człowiek rozumienie na rzeczy mający, acz księżna mu powiedziała, że powinien usiąść jako rządca wyspy, a rozmawiać jak giermek, gdyż przez wzgląd na oba te urzędy wart jest zasiadać na krześle Cyda Ruy Dias Campeadora.[1] Sanczo, skłoniwszy głowę, usłuchał i usiadł. Wszystkie panie i panny dworskie Księżnej obstąpiły go wkoło, milczenie ścisłe zachowując i czekając co powie. Księżna zaczęła pierwsza w te słowa:
— Teraz, gdy sami jesteśmy i gdy nas nikt nie słucha, radabym, żeby mnie Pan Wielkorządca objaśnił w trudnościach, które znajduję w dziejach wielkiego Don Kichota z Manczy, które do druku oddane zostały. Pierwsza wątpliwość taka jest: Skoro Sanczo nigdy nie widział pani Dulcynei, chciałam rzec pani Dulcynei z Toboso, i nie odwiózł jej listu Don Kichota. jakoże list ten pozostał w Sierra Morena, między kartkami książeczki pamiętnej, jakże tedy mógł być
- ↑ Był to fotel ze słoniowej kości, który, według legendy, stał się łupem Cyda po zdobyciu Walencji. Cyd zwykł był na nim odpoczywać.