Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/40

Ta strona została przepisana.

nił ubiór, tak, aby wszystkie narody cieszyć się nią mogły.
Don Kichot podniósł go z klęczek i rzekł:
— Więc to prawda, że opisano moją historję i że autorem jej jest jakiś uczony Maur?
— Jest to w istocie rzecz tak nieomylna — odparł bakałarz — że do tej pory, jak rozumiem, więcej jak dwanaście tysięcy tych ksiąg z druku wyszło. Biorę na świadków Portugalję, Barcelonę i Walencję, gdzie je drukowano. Chodzą także słuchy, że historję tę w Anvers wydają. Z tego wnosić można, że wkrótce już nie będzie na świecie nacji, coby jej nie znała, ani języka, na któryby jej nie przełożono.[1]
— Najmilszą rzeczą — rzekł Don Kichot dla człeka znamienitej zasługi, jest widzieć się jeszcze za żywota wsławianym i cieszyć się swemi czynami, uwiecznionemi na piśmie. Myślę o zjednaniu sobie dobrego imienia, gdyż jeśliby przeciwnie być miało, jeno śmierć mogłaby kres rozpaczy położyć.
— Jeśli chodzi o dobrą sławę i cześć należną — odparł bakałarz Karrasco — to Wasza Dostojność wszystkim błędnym rycerzom przodkuje. Autor Maur, w swym arabskim języku, i tłumacz chrześcijanin w języku kastylyjskim, wystawiają Waszą Dostojność w najświetniejszym blasku cnót i przymiotów, zgodnie wynosząc odwagę Waszej Dostojności, mężne serce, które pośród największych niebezpieczeństw nigdy Wam w piersiach nie truchleje i cierpliwość i obyczajność, w nadziemskiej miłości Waszej do pani don Dulcynei z Toboso.
— Ho, ho! — zawołał Sanczo — nigdy nie słyszałem, aby pani Dulcynea nosiła don na przodku nazwiska. Zwano ją tylko panią Dulcyneą z Tobosc i dziejopis grubą tu popełnił omyłkę.
— Nie jest to zarzut ważki — odparł bakałarz.

— Nie, zapewne! — rzekł Don Kichot — ale powiedzcie mi, panie bakałarzu, które też z moich czy-

  1. Niema w tem żadnej przesady, ponieważ pierwsza część Don Kichota przyjęto wszędzie z powszechnem uznaniem. W części drugiej (kapit. XXXII) mówi Cervantes, przez usta księżnej, że „habia salido a la luz del mundo eon generał aplauso de los gentes“. Rodriguez Marin oblicza, że dziesięć edycyj pierwszych wyrażało się sumą 15.000 egzemplarzy.