Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/70

Ta strona została przepisana.

podłej. Nic już nie powiem o pospólstwie, które tylko po to na świecie żyje, aby liczbę ludzi powiększać, te chudopachołki na sławę zasłużyć sobie nie mogą. Z tego, com powiedział, możecie wnosić, głupie białogłowy, że jest znaczna różność między rodowitosciami i okrutne ich na świecie pomieszanie. Tylko te rody są znaczne i świetne, które, dzięki cnocie, bogactwu i szczodrobliwości do tego doszły. Mówię cnota, bogactwo i szczodrobliwość, gdyż wielki pan, który jest występny, wielkim na wsze czasy pozostanie plugawcem, ten zaś co jest bogaty, a nie szczodrobliwy za skąpego żebraka uchodzić będzie. Nie obfitość bogactw szczęśliwym czyni, ale ich używanie. Trzeba z nich robić taki użytek, jaki się należy, zaś nie taki, jaki się chce. Rycerz nie ma przed sobą innej drogi, jak droga cnoty, jeśli chce okazać, że jest rycerzem. Winien być uprzejmy, dobrze ułożon, dworny, uprzedzający, ludzki, bez odętości, pyszności i złości, nadewszystko zaś litościwy. Gdy z wesołem obliczem da dwa szelągi biednemu, pokaże się równie szczodrobliwy, jak ten, co rozdając jałmużnę, głośno w dzwony dzwoni. Widząc go uraczonym temi cnotami, o których rzekliśmy, każdy go osądzi człekiem znacznego urodzenia. Inaczej i być nie może, gdyż pochwała zawsze jest cnoty nagrodą, zaś cnotliwi wysławiani być muszą. Dwie są tylko drogi, które ludzi do bogactw i splendorów wiodą: droga pism i droga oręża. Ja bardziej dla oręża niż dla pisma stworzony jestem, a ta moja skłonność do wojny tem się tłumaczy, żem się pod Marsem rodził. Przynaglony będąc iść za natężeniem tej planety, dalej swoją drogą kroczyć będę, choćby na przekór światu całemu. Próżno się wysilacie, chcąc, aby moja wola wspak woli niebios stawała. Uczynię tak, jak los ustanawia, jak tego rozum po mnie się domaga i jak chce żądza moja. Chocia wiem, że niezliczone trudy i utrapienia do rycerskiego zawołania człeka przynależą, przecie i to znam, że nie-