paź — że będzie miała słuszną przyczynę Bogu dziękować. W końcu młódka idąc, biegnąc, podskakując, dopadła do domu i, stanąwszy w drzwiach, zawołała wielkim głosem: — Wychodźcie, matko Tereso, coprędzej, wychodźcie, jest tu jegomość jeden, co przywiózł listy i inne rzeczy od pana ojca. Na te słowa wybiegła Teresa Pansa, z kądzielą w ręku.
Miała na sobie kieckę burą, tak krótką[1], iż zdać się mogło, że ją z przodu obcięto i kaftan takiejże barwy; Teresa nie była zbyt stara, choć wnosząc z pozoru można jej było dać przeszło czterdzieści lat wieku. Była silna, zsiadła, a do tego prosta i wyschła.
Ujrzawszy swoją córkę i pazia na koniu, rzekła: — Cóż tam moja córko? Kim jest ten jegomość?
— Jest to sługa WPani Teresy Pansy — odparł pokojowy i w tej chwili, zeskoczywszy z konia, upadł na kolana przed panią Teresą, ciągnąc dalej na ten kształt: — Zezwólcie mi Wasza Miłość swoje ręce ucałować, pani Tereso, żono prawa mego pana, Sanczo Pansy, prawdziwego rządcy wyspy Baratarji.
— Hej, Mości Panie, nie czyńcie tego, powstańcie na nogi, nie jestem ja żadną damą ze dworu, jeno biedną chłopką, córką najmity, i żoną giermka biednego, nie żadnego wielkorządcy.
— Jesteście Wasza Dostojność — odparł paź — wielce godną małżonką arcygodnego gubernatora, na dowód tej prawdy, przyjmijcie ten list i ten upominek.
To rzekłszy dobył zaraz z kieszeni łańcuch ze złotemi ziarnami, który na szyję jej włożył, mówiąc:
— List ten jest od pana gubernatora, ten zaś wraz z koralami od księżnej jejmości.
Teresa i jej córka zadziwiły się srodze. Wreszcie młódka rzekła:
— Bogdajbym tu trupem padła, jeśli nasz pan Don Kichot nie wdał się w tę sprawę. Musiał dać memu ojcu to grabiostwo, co mu je tyle razy obiecywał.
- ↑ W starożytnych „romances“ krótka suknia była oznaką hańby. W „romance“ „Dia era de los reyes“ donja Jimena skarży się królowi na groźbę Cyda, który chce ją w podobny sposób zawstydzić: „Envióme a amenazare, que me cortaré mis faldas, por vergonzoso lugare“.