cudzoziemskich pielgrzymów. Chocia patrzył na niego z pilnością i w milczeniu, przecie go rozeznać nie mógł. Pielgrzym, widząc, iż Sanczo w niepewności ostaje, rzekł:
— Zali to możliwe, abyś bracie mój, Sanczo Pansi, nie poznał swego rodaka, Rikota Maura, kramarza z twojej wsi?
Sanczo jeszcze pilniej na niego zważył, a wkońcu rozeznawszy go, zarzucił mu ramiona na szyję, nie złażąc z osła i rzekł:
— Któż u djabła mógł cię poznać w tę suknię kuglarską przystrojonego? Rzeknij mi, kto z ciebie takiego Francuzika[1] uczynił i jak śmiesz do Hiszpanii powracać, gdzie, jeśli dociekną kim jesteś i poznają cię, będziesz się miał spyszna.
— Jeżeli mnie nie wydasz, Sanczo — odparł pielgrzym — będę pewien, że nikt mnie w tem przebraniu nie pozna. Zejdźmy z drogi i schrońmy się do tego lasu topolowego, gdzie moi wspołecznicy umyślili odpocząć i posilić się nieco. I ty się z nami posilisz, są to bowiem ludzie dobrzy i uprzejmi. Będę miał sposobność opowiedzieć ci, co mi się zdarzyło, gdym wyszedł ze wsi, aby być posłuszny rozkazaniu Jego Królewskiej Mości, które tak surowie zagroziło memu nieszczęśliwemu narodowi,[2] jak o tem już pewnie słyszałeś.
Sanczo przystał na prośbę Rikota, który, pogadawszy z innymi pielgrzymami, ruszył wraz z nimi do lasu topolowego, który widniał w pewnem oddaleniu od głównego traktu. Pielgrzymi zrzucili kostury, zdjęli płaszczyki i pozostali w spodnich sukniach. Wszyscy byli młodzieńcami o udatnym pozorze, krom Rikota człeka już w lata posuniętego. Mieli sakwy dobrze opatrzone i to rzeczami, co apetyt na odległość dwóch mil przyciągają. Rozsiedli się na ziemi i, uczyniwszy sobie obrus ze świeżej murawy, rozłożyli na niej
- ↑ Franchote albo franchute, czy też franchón, była to pogardliwa nazwa, jaką lud nadawał wszystkim cudzoziemcom.
- ↑ Moriscos — potomkowie muzułmanów hiszpańskich, nawróceni pozornie na wiarę chrześcijańską, ochrzczeni pod przymusem, a jednak prześladowani, byli zawsze zagorzałymi wrogami chrzebcijaństwa.
Po zdobyciu Grenady (1492) musieli uznać twarde prawa hiszpańskie, ale marząc o odzyskaniu swobody, utrzymywali jednak stosunki z Turkami i piratami Algieru. W 1568 roku wybuchł bunt w Alpujarras, zatopiony w morzu krwi przez Don Juana Austryjackiego. W 1570 roku F’ilip II rozkazał, aby „Moriscos“ z Królestwa Granady zostali wysiedleni do Manczy, Estramadury i Kastylji. 22 września 1609 roku ukazał się edykt Filipa II, skazujący ich na banicję z Hiszpanji. W ciągu trzydziestu dni mieli opuścić kraj pod groźbą kary śmierci.
Ogólna liczba wygnanych nie przekraczała, według niektórych historyków 160.000. Wygnanie „Moriscos“ miało katastrofalne dla Hiszpanji następstwa. Upadł przemysł, handel i rolnictwo, znajdujące się dotychczas w rękach „niewiernych“.