Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/264

Ta strona została przepisana.

spotkanie, w stroju rycerza błędnego, pod nazwiskiem Rycerza Zwierciadeł, w zamyśle, aby z nim walczyć, zwyciężyć go, nie czyniąc mu żadnej krzywdy i tę kondycję podając, że zwyciężony ma w mocy zwycięzcy pozostać. Spodziewałem się wówczas pokonać go, dlatego też umyśliłem nakazać mu, aby do wsi powrócił i przez rok cały z niej się nie wydalał — myślałem bowiem, że przez ten czas do zdrowia przyjdzie. Jednakoż los inaczej ustanowił, gdyż, przeciwnie całkiem, on odniósł zwycięstwo, zrzucając mnie z konia i tak zamysły moje bezskuteczne się okazały.
Don Kichot w dalszą drogą wyruszył, ja zaś powróciłem, pełen wstydu, z przyczyny poniesionej klęski, i srodze mym upadkiem poturbowany, co dokonało się ze zdrowia nadwyrężeniem. Jednakże ten przypadek, jak sam WPan widzi, nie odjął mi chęci, w tym samym zamyśle, dalej się za nim ubiegać, aby się potykać i zwyciężyć go. Tak ściśle zachowuje wszystkie prawidła i powinności rycerstwa błędnego, że, aby słowu danemu nie chybić, rzetelnie warunku dotrzyma.
Oto, WPanie, cała opowieść. Proszę tylko WPana, by mnie przed Don Kichotem nie zdradził, tak, aby mój szlachetny wysiłek i zamysł dobrym skutkiem uwieńczony został i abym zdołał mu powrocie rozum, któryby miał wyborny, gdyby nie pomieszały go dziwactwa i przywidzenia rycerstwa błędnego. — Ach, Mości Panie — odparł Don Antonio — niech Bóg odpuści WPanu krzywdę, którą czynicie całemu światu, pragnąc przywrócić rozum najzabawniejszemu szaleńcowi, jakiego można pod słońcem wynaleść. Nie zważacie na to, WPanie, że nigdy nie będzie można z rozumu Don Kichota tyle profitu wydobyć, ile ma się pociechy z jego szaleństwa. Jednakoż, jeśli się nie mylę, wszelkie zręczne zabiegi pana bakałarza daremne pozostaną, niepodobna bowiem powrocie do rozumu człeka, tak obłąkanego. Jeśliby to litości przeciw-