Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/358

Ta strona została przepisana.

kontynuator „Guzmana de Alfarache“, według Ramona Leóna Mainez-Lope de Vega.
Za tą ostatnią hipotezą przemawiałyby literackie porachunki Cervantesa z Lope de Vegą a i vice versa. W rodziale XLVIII „Don Kichota“ pleban wyraża się bardzo ujemnie o modnych komedjach. Lope de Vega wziął zapewne do siebie słowa przedmowy do pierwszej części „Don Kichota“, wyszydzające erudycję klasyczną i zwyczaj popisywania się cytatami z autorów starożytnych. Mogła też ubość Lopego historja miłosna Ferdynanda i Doroty, wzorowana na dziejach jego miłości do Heleny Osorio. W każdym razie opinja publiczna zaraz po pojawieniu się fałszywego „Don Kichota“ — wskazywała na kogoś z wielbicieli Lope de Vegi, jako na autora, a nawet na samego Lopego.
Jeżeli nawet któregoś dnia odkryjemy kim był naprawdę Avellaneda, będziemy równie mądrzy jak przedtem. Spis nazwisk powiększy się jeszcze o jedno nazwisko, które, wbrew twierdzeniu Germond de Lavigne, do Panteonu nie przejdzie. Cała ta sprawa jest ważna o tyle, że plagjat Avellanedy zmusił Cerwantesa do szybkiego ukończenia drugiej części „Don Kichota“. Pierwszą część pisał Cervantes przez lat siedem, oczywiście z przerwami, które wypełniała praca nad innemi dziełami. Tej metodzie pracy zawdzięczamy, że „Galatea“ nie została dokończona. Może również i „Don Kichot“ nie zostałby doprowadzony do końca, gdyby nie zranienie miłości własnej. Gdy się ukazał plagjat Avellanedy, Cervantes przygotowywał właśnie do druku swoje komedje. Niestety, wydawca powiedział mu, że jeśli można dużo oczekiwać od jego prozy, to natomiast jego wiersze są nic nie warte. Autor „Don Kichota“ musiał uznać ze smutkiem, że już przestał być modnym poetą i że publiczność chce słuchać tylko komedyj Lope de Vegi. Wściekłość na Avellanedę i upokorzenie, płynące