Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/372

Ta strona została przepisana.

śmieje tam, gdzie inni płaczą, lub płacze tam, gdzie się inni śmieją. Don Kichot, wyprostowany na siodle swego Rossynanta, zagłębiony w swoje sny, patrzy od trzystu lat na świat, w którym widzi tylko odbicie samego siebie. Każdy zaś z nas jest w biegu życia swojego raz Don Kichotem, to znów Sanczo Pansą. Dlaczegóż w krytyce chcemy być tylko i wyłącznie Sanczo Pansami?


∗             ∗

Gdy we Włoszech już 1622 r. pojawia się przekład pierwszej części „Don Kichota“, we Francji w 1614 r., w Niemczech 1669 r., my, cywilizacyjnie zawsze zapóźnieni, musimy czekać na tłumaczenie polskie aż do roku 1786. Kasztelan mazowiecki, Franciszek Podoski, opublikował po raz pierwszy „Don Kichota“ w Warszawie, w drukarni p. Dufour, konsyljarza nadwornego J. K. Mości i Dyrektora Drukarni Korpusu Kadetów. Strona tytułowa brzmi: Historya czyli Dzieie i przygody przedziwnego Don Quiszotta z Manszy, z hiszpańskiego na francuskie, a teraz na polskie przełożone przez T. H. P. K. M. Jak widać, tłumacz nie ujawnił w tytule nazwiska autora książki. Niewiadomo, czy zrobił to nieświadomie, czy po głębszym namyśle, w każdym razie miał słuszną rację, gdyż polski „Don Kichot“ z 1786 roku nie jest przekładem, ale przeróbką. Gdy mi się po mozolnych poszukiwaniach udało wreszcie znaleźć tłumaczenie Podoskiego, już pierwsze wrażenie optyczne było niepokojące. Oryginał hiszpański, zależnie od wydania, obejmuje 1500-2000 stron druku, przekład Podoskiego, złożony z sześciu grubych, gęsto zadrukowanych tomów — stron przeszło trzy tysiące.
W LXXIII rozdziale księgi drugiej oryginału Don Kichot wraca do swej wsi rodzinnej, popada w chorobę, spisuje testament, odżegnuje się od swojej manji rycerskiej i umiera. Kapitulum LXXIV,