stanowiącego definitywne zakończenie romansu, u Podoskiego brak. Mamy natomiast pierwszy rozdział tomu piątego: „Co było powodem Don Quichottowi wpadnienia znów w dawne przewidzenia rycerstwa błędnego“. Skruszony i uzdrowiony hidalgo prowadzi na wsi żywot człowieka poczciwego, poluje z Sanczem na ptaszki, łowi rybki i wszystko byłoby zapewne dobrze, gdyby Sanczo nie stęsknił się za stanem rycerskim. W niego to przeszła cała fantazja kawalerska i duch rycerstwa błędnego. Giermek namawia swego pana, aby go pasował na rycerza. W kapitulum IX Sanczo odbywa straż broni, na wzór tej, którą odbył Don Kichot w części pierwszej, na dziedzińcu oberżysty. W następnem kapitulum, poprzysiągłszy sobie wieczną przyjaźń, wyruszają na spotkanie przygód. Później dowiadujemy się o losach, znanych nam z prawdziwego Don Kichota bohaterów, a zatem o Don Ferdynandzie i Dorocie, o Bazylim i Quiterii, Chryzostomie i księżnej. Może być, że takie, mówiąc delikatnie, rozprowadzanie cudzych pomysłów (na przestrzeni przeszło 1000 stron) nie było poczytywane dawniej za coś zdrożnego. Rzeczą smutną i niezrozumiałą jest jednak, że w ciągu wieku „Don Kichot“ Podoskiego uchodził za „Don Kichota“ Cervantesa. Całe pokolenia na jego podstawie formowały swój sąd o oryginale. Uwierzyć trudno, że żaden z historyków literatury, pastwiących się nieraz przez całe życie nad jednym przyczynkiem do „naszego Adama“ czy „Zygmunta“, nie zwrócił uwagi na ten wdzięczny temat i nie napisał rozprawy o Podoskim, rodzimym naszym Avellanedzie. Że tak nie było, wnosić można już nie z bibljografji, lecz z erudycyjnej rozprawy ś. p. Zygmunta Matkowskiego: „Cervantes w Polsce“. Matkowski przystąpił do swej pracy z ogromnym aparatem erudycji, wyczerpał masę źródeł angielskich, francuskich i niemieckich, ale nie zatroszczył się o porów-
Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/373
Ta strona została przepisana.