wszem, posłuszny się okażesz prawom przyrodzenia naszego.
Jeżeli żona twoja z tobą przebywać będzie (ci, którzy długo urząd gubernatora sprawują, nie powinni żyć od swych żon w oddaleniu), poucz ją, oświetl jej umysł i uwolnij ją od jej prostactwa przyrodzonego, bowiem wszystko, co mądry gubernator zdobędzie, głupia i nieokrzesana jego żona marnotrawi i zatraca.
Jeśli przypadkiem wdowcem ostaniesz (rzecz ta przecie przytrafić się może) i jeśli urząd twój po tobie wymagać tego będzie, abyś pojął za żonę białogłowę z wyższego stanu, unikaj takiej, co jest przynętą na wędce, bowiem mąż zda kiedyś sprawę na Sądzie Ostatecznym ze wszystkiego, co otrzymała była żona sędziego, płacąc w czwórnasób po śmierci za obowiązki, które za życia zaniedbał.
Niechaj ci nigdy nie przychodzi chętka rządzić zgodnie z prawem własnej fantazji, czemu zwykle hołdują głupcy, pragnący za oświeconych uchodzić.
Niechaj łzy biedaka większe współczucie u ciebie znajdują, jednakże oddawaj równą sprawiedliwość dowodom bogacza.
Staraj się odkrywać prawdę, tak pośród obietnic i darów bogacza, jak wśród szlochów i błagań nędzarza.
W wypadku, gdy ludzkości można dozwolić przystępu, nie poddawaj winowajcy całej surowości prawa, bowiem sława surowego sędziego nie warta jest sławy sędzego litosnego.
Jeżeli pochylisz laskę sędziego, niechaj się to dzieje nie pod ciężarem darów, lecz miłosierdzia[1].
Gdy będziesz rozsądzał sprawę któregoś z swoich wrogów, oddal od siebie wspomnienie krzywd, jakie ci uczynił i dbaj tylko o prawdę.
Niechaj cię nigdy nie zaślepia namiętność w rzeczach do sprawiedliwości należących, bowiem błędom,
- ↑ Nie są tu dokładnie oddane słowa tekstu, odnoszące się do przysłowia: „No quiero, no quiero, pero echádmelo en la capilla, o en el sombrero“. (Nie chcę, nie chcę, jednakże wrzuć mi do kaptura lub do kapelusza“). Chcąc zrozumieć złośliwy sens tego przysłowia, trzeba przypomnieć, że medycy, sędziowie, notarjusze i t. d. nosili zwykle płaszcze z kapturem, zwisającym na plecach. Kaptur ten mógł doskonale służyć, w pewnych okazjach, za sakiewkę. Klasyczna literatura hiszpańska zna wiele wycieczek satyrycznych przeciwko sprzedajnym urzędnikom, złodziejskim notarjuszom i nabieraczom-doktorom.