Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/83

Ta strona została przepisana.

— Dzięki temu, coś przydał, mógbyś być sekretarzem cysarza samego, otwórz list i rzeknij, co w nim stoi..
Sekretarz, przeczytawszy list, rzekł do Sanczy, że są to skryte okoliczności, które należy na osobności omówić. Sanczo dał znak, aby wszyscy wyszli, oprócz dozorcy domu i marszałka. Gdy wszyscy, wraz z medykiem, opuścili salę, sekretarz odczytał na głos pismo, które na ten kształt brzmiało:

Miałem uwiadomienie, Mości Panie Don Sanczo Pansa, że niektórzy wrogowie mojej osoby, a takoż tej wyspy, zamyślili nagle napaść na nią — nie wiem, którą noc na ten atak wybiorą. Trzeba się więc mieć na ostrożności, aby was bezbronnych nie zaskoczyli. Dowiedziałem się także, przez zaufanych szpiegów, że czterech ludzi w przebraniu, weszło do miasta stołecznego zamyślając Was zabić, przez obawę Waszej przezorności, i wielkiego rozumu w rządzeniu. Zważaj zatem WPan z pilnością tych, co będą z nim rozmawiać a szczególnie i waruj się jeść tego, co mu podadzą. Nie omieszkam przyjść z pomocą WPanu, jeśli mu tego będzie potrzeba.
Tymczasem rozrządzajcie wybornie, jak tego należy oczekiwać po waszej bystrości przyrodzonej.
Szesnastego sierpnia o czwartej nad ranem.

Jego dobry przyjaciel, Książę.

Sanczo zatrwożony został tą wiadomością zaś wszyscy przytomni niemniej zastrachani być się wydali. Gubernator rzekł do marszałka dworu — Co teraz Mości Panie natychmiast uczynić należy, to wtrącić do ciemnicy medyka, włożywszy mu na ręce i nogi kajdany: bo jeżeli kto zamyśla życia mnie pozbawić, to ten najpewniej, który pragnie abym zmarł śmiercią najokrutniejszą, bo głodową.
— Zdaje mi się — rzekł marszałek dworu, — iż