Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/97

Ta strona została przepisana.

głośnym krzykiem spadł na ziemię, pospołu z swoją panią. Alkald i dwaj słudzy nadbiegli, aby go podnieść. Cała brama Guadalajera[1] była w poruszeniu, chcę rzec: wszyscy włóczędzy i próżniacy, co się tam znajdują. Pani wróciła piechotą do domu, mój mąż zasię schronił się do sklepu cyrulika, mówiąc, że ma brzuch na wylot przebity. Poszły słuchy o wielkiej dworności mego męża, tak iż chłopcy biegali za nim po ulicach. Dlatego, jakoteż i z przyczyny, że miał wzrok krótki, pani go odprawiła, z czego takie zmartwienie odniósł, iż nie wątpię, że stało się to jego śmierci powodem.

Zostałam wdową, obciążoną córką, która porastała w piękność, jak morze w pianę. Dzięki zachwaleniu, że jestem zręczna do różnych robót domowych, księżna, moja pani, która małżonką księcia pana wkrótce zostać miała, wzięła mnie pospołu z córką do królestwa Aragonu. Dni szły i schodziły, ino ja córka rosła, a wraz z nią wzrastał wdzięk całego świata. Śpiewa, jak słowik, tańczy jak myśl, skacze jak szalona, pisze i czyta, niby bakałarz, i rachunki robi, jak skąpiec. Nic nie mówię o jej schludności, gdyż woda co płynie nie jest czyściejsza. Winna mieć teraz, jeśli dobrze pamiętam, szesnaście lat, pięć miesięcy i trzy dni, jeden mniej albo więcej. W córce mojej zakochał się syn bogatego rolnika, który mieszka we wsi, należącej do mego pana księcia i niedaleko stąd się znajdującej. W samej rzeczy nie umiem powiedzieć, jak się to stało, dość, że się zwąchali i że on, pod obietnicą ożenienia się, uwiódł moją córkę, teraz zaś nie chce słowa dotrzymać. Chociaż książę wie o tym dobrze, bo nie raz, ale sto razy przed nim się użalałam, prosząc go, aby przykazał temu rolnikowi ożenić się z moją córką, przecie ledwie mnie chce wysłuchać i daje pozór, że nic nie słyszy. Ta jest przyczyna, że ojciec zwodziciela jest tak bogaty, iż nieraz pożycza księciu pieniędzy i poręcza za niego tak, iż książę nie

  1. Było to miejsce zwykłych spotkań próżniaków i włóczęgów. W jednej ze swych nowel przedstawia Cervantes żonę pewnego sędziego, która codziennie spędza ranek koło bramy Guadalajara, mówiąc źle o bliźnich i zbierając lub rozsiewając plotki. Już za czasów Cervantesa z bramy Guadalajara została tylko nazwa. Bramę zniszczył pożar w 1582 r.