Strona:Przekłady z Rimbauda.pdf/2

Ta strona została uwierzytelniona.


To bawili się w kącie: ona, bestja mała,
Na kark mu wskakiwała, za włosy targała,
Obcasami i pięśćmi biła, tarmosiła,
A on ją w zadek gryzł, bo majtek nie nosiła,
Potem szedł do pokoju, smakując jej skórę.

Trwożyły go grudniowe niedziele ponure,
Kiedy na gierydonie, ulizany gładko,
Czytywał Pismo Święte z zieloną okładką.
A co noc go tłoczyły zjawy snów koszmarnych,
Chłopiec nie kochał Boga, lecz tych ludzi czarnych,
Co zmierzchem na przedmieściu szli w bluzach roboczych,
Gdzie herold, werblem bębna trzykrotnym, ochoczym,
Zbierał wokół obwieszczeń gwarne zbiegowiska,
Marzył łąkę miłsnoą, co faluje, błyska,
Mocne wonie i złote dojrzewania, które
Kołyszą się leciutko i wzbijają w górę.

A że się w mrokach, tajniach i zgrozach lubował,
Więc zapuszczał żaluzje, w pokoju się chował,
W nagim, tchnącym wilgocią, wysokim pokoju,
I w głębokiej zadumie czytał powieść swoją,
Pełną ciężkich nieb rudych, lasów zatopionych
I drzew rozrosłych gwiezdnie i kwiatów czerwonych,
— Zawrót głowy, spadanie i chaos popłochu! —
Tymczasem się ulica budziła potrochu...
On, samotny, pod płótno surowe się wsuwał
W niem zaś — żagiel rozpięty okrutnie przeczuwał!...

Przełożył Juljan Tuwim.



Siostry miłosierdzia.

Z błyszczącemi oczyma, z zagorzałem licem,
Z ciałem pięknem, co nagie winno iść przez ziemię,
I któreby uwielbił, w Persji, pod księżycem
Nieznany genjusz w złotym na czole djademie;

Głodny wdzięków dziewiczych, gwałtowny w żądz mocy,
Dumny z uporu swego w szaleństwie zmysłowem,
Jako młody ocean, łkanie letnich nocy,
Miotający się żądnie w łożu djamentowem;