Strona:Przemysły.djvu/012

Ta strona została uwierzytelniona.

Już widzą we mgle oczy tęskne
Wieżę wielkiego Paryża!

Jaki to ptak wyrajem próżnym
Kieruje górą lot rozpędny?
To tylko płynie sam podróżny,
Człowiek skrzydlaty i błędny...