Strona:Przybłęda Boży.djvu/211

Ta strona została przepisana.

dla mieszanej publiczności.“ Ries nazwał uwerturę „niegodną“. Z „Ruin“ szczególnie krzykliwą popularność zyskał marsz „alla Turca“, skomponowany zresztą wcześniej oddzielnie. Że później ta robota skusiła Liszta do wzięcia jej na transkryptorski warsztat szlifierski, to samo już wykazuje miarę jej niedojrzałej zewnętrzności. — Powstały jeszcze w tych latach drobiazgi, jak pieśni, polonez, marsz — i Wielkie Trio b-dur (op. 97), które w kwietniu i maju roku 1814 grał z Schuppanzighiem i Linkem. Trio to posiada, szczególnie w anielim cudzie warjacyjnym Andante cantabile, tak czarownie przypominającem nam dziecięco-żarliwą pieśń „Zdrowaś Maryja“ z polskich kościołów, — zwartość i dośrodkową pogodę, jaka następuje po udzieleniu ludziom wszystkiego, czego jedną parą dłoni bezpośrednio udzielić można. Odejść trzeba do dalszych wnętrz i tu się już nigdy nie wróci. Więc raz jeszcze wszystko najlepsze zgarnąć, przesiać przez dojrzenia osobiste, ująć w cyzelerstwo najczystsze i podnieść i zatknąć jak szczytową flagę na zdobytym lądzie, kędy nie postała stopa żadnego z tych, którzy tworzą muzykę.
Za radą lekarzy, trapiony cierpieniami, udaje się na kąpiele do Cieplic, zamiast projektowanej podróży do Włoch. Tam znajduje towarzystwo ludzi światłych i dostrojonych, którym może udzielać się, a zarazem być sobą. Był usłużny i kulturalny Oliva i była poetka Eliza von der Recke. Był Karol August Varnhagen von Ense, który pisze do poety Uhlanda: „Gdybym ci mógł powiedzieć, jak pięknie, jak wzruszająco zbożnie i poważnie, niby pod pocałunkiem Boga, wyglądał ten człowiek, kiedy na fortepianie grał nam niebiańskie warjacje, które były tak czystym wytworem działającego Bóstwa, że artysta musiał pozwolić im przebrzmieć, a nie mógł, mimo największej chęci nie mógł utrwalić ich na papierze!“ Był jeszcze poeta