angielski wydawca Robert Birchall. Magistrat wiedeński w dowód uznania „za jego zasługi“ nadaje Beethovenowi obywatelstwo.
Gorzej wyglądała sprawa Mälzla. Ten spekulant zdemaskował się szybko jako gracz o nie czystych sposobach i celach. Całą korzyść z bombiastej symfonji chciał zagarnąć na swój rachunek materjalny i moralny. Rozpowiadał, że za 400 dukatów w złocie nabył ją na własność. Beethoven czem prędzej odczepił się od oszusta, zwróciwszy mu dług 50 dukatów. Już trzeci i czwarty koncert z „Bitwą pod Vittorią“ urządził na własne dobro, z udziałem pani Milder-Hauptmann i z olbrzymi orkiestrą, która miała 69 smyczków i bogato wzmożoną blachę i perkusję. Słuchaczów było pięć tysięcy.
(„Beethoven stanął przy pulpicie dyrygenta — pisze o jednym z tych koncertów naoczny świadek — a orkiestrę, która znała jego słabości, opanowało podniecenie pełne lęku... Ledwie rozpoczęła się muzyka, gdy twórca jej przedstawił widok wielkiego zamieszania. W miejscach, gdzie było piano, opuszczał się na kolana, przy forte skakał w górę, tak iż postać jego to kurczyła się do rozmiarów karła i znikała pod pulpitem, to znów ogromniała w kształt olbrzyma... przytem ramiona jego i ręce były w tysiąckrotnym ruchu... Niekiedy, aby forte jeszcze zwiększyć, krzyczał, nic o tem nie wiedząc. W pewnej chwili genjusz wyprzedził orkiestrę — teraz niebezpieczeństwo było jawne i w decydującej chwili kapelmistrz Umlauf (stojący obok od początku) objął kierownictwo, dając orkiestrze znak, by tylko na niego zważała. Beethoven przez długi nas nie spostrzegł tego zarządzenia,
a gdy wreszcie zauważył, wówczas wykwitł na jego wargach uśmiech, który więcej, niż jakikolwiek uśmiech wywołany życzliwym losem, zasługuje na miano uśmiechu niebiańskiego“).
Strona:Przybłęda Boży.djvu/242
Ta strona została przepisana.