kiego najwyższego błogosławieństwa, że po niem tylko umrzeć można i być na wieki wolnym!
I jest Sonata Ostatnia. „Nie wydzierać wawrzynu Händlom, Haydnom, Mozartom: im przynależy wieniec, mnie jeszcze nie“.
„Słyszałeś już o moich wielkich dziełach? Wielkich, mówię — wobec dzieł Największego wszystko jest małe“. Tą najwyższą małością oddycha Sonata c-moll (op. 111). „Duchowe mocarstwo jest mi najbliższe, wszystkich monarchij ducha i ziemi najwyższa.“ To jest to Maestoso, ta krótka najwspanialsza uwertura, otwierająca się grzmotem nieodpartych ciosów i możnych, nienawykłych akordów, dysonansem tytanicznego bólu niewcielonych Laokoonów; każdy cios podkreślają długie arpeggia nieśmiertelnej harfy. Trzykrotnie to wraca, w innej zawsze odmianie — i w ścichającym opadzie schodzą akordy pełne i nabrzmiałe, z ciężkiego rytmu wynurza się coś jak temat — dwa razy — i nagle głęboki, posępny trel g-as warczy ciemno, głucbo — i pęka na głośnem c! Pauza. Jak stokrotne werble grzmi Allegro con brio ed appassionato, temat olbrzymów — i orkan go poniósł. A przez fujawicę słychać drugi temat, mniej potężuy, ale też władny i przezwyciężony. Panuje tu zmniejszona septyma, o której Beethoven rzekł do ucznia swego, wnuka Albrechtsbergera: „Niespodziane efekty, przypisywane naturalnemu genjuszowi kompozytora, osiąga się często bardzo łatwo przez właściwe stosowanie i rozwiązywanie zmniejszonych akordów septymowych.“ Rozwój, przetworzenie i dynamiczne spiętrzenie tej części, oto jeden ze szczytów muzyki fortepianowej.
Co może po niej przyjść? Nic, jeno kondensacja najprostszej mądrości: c-dur. Nic, jeno niewinności głos, oprawny w arcydzieło złotniczej roboty warjacyjnej. Arietta z dwóch części ośmiotaktowych i wa-
Strona:Przybłęda Boży.djvu/294
Ta strona została przepisana.