Strona:Przybłęda Boży.djvu/365

Ta strona została przepisana.

Analiza wykazuje niezmylnie logiczną architektonikę tego rozdziału; musisz też zrozumieć go zupełnie, zanim się dusza przed tobą otworzy. To, że rozróżniłeś pierwszy temat, mollowy, krótki, zabarwiony dziwym smętkiem, nic nie mającym wspólnego z sentymentalizmem; to, że pojąłeś kantylenę drugiego, który jest ekstraktem poezji — to dopiero wstępny krok. Od boskich harmonij pierwszego Assai sostenuto, poprzez zachwycające złotnictwo przetwarzania tematów, za każdym krokiem wyżej podnoszonych, aż do drętwych trelów Cody i nagłego poderwania całej atmosfery na wyżyny ponad huragany (fragment, tak wyraźnie ustalający kolebkę niektórych strun brahmsowskich) — przejdź ten wspaniały las muzyki, a nie pomiń żadnego drzewka, zadnego promienia, taktu ani szeptu.
Po tej części misterne, roztętnione Allegro ma non tanto musi rozpromieniać i zadziwiać, ale już bardziej duszę wypogadza, niż przepełnia. Urocza, z mgiełek spowita melodja tria, o zabarwieniu pastoralnem, na nucie pedałowej różanie wysnuta, ma ton pastelowy. Krótkie unisono zamracza na chwilę powietrze, wiatr przywiewa melodję pasterską — pierwsza część Allegra powtarza się z feeryczną, pajęczą lekkością i urywa, rozwiewa się, gaśnie.
Molto Adagio zaopatrzone jest anegdotycznym komentarzem, wskazującym na jego związek z faktem poprawy w chorobach twórcy: Święta pieśń dziękczynna ozdrowieńca do Bóstwa, w tonacji lidyjskiej“. Wybór starej tonacji kościelnej (gama lidyjska równa się gamie f-durowej z zamianą b na h: f-g-a-h-c-d-e-f) przypomina pierwotne ofiary składane bogom w dziękczynnej pokorze. Istotnie pokora ostateczna przenika te namaszczone, poważne akordy nieistniejących organów; pokora naj-