Strona:Przygody Alinki w Krainie Cudów.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

Nagle w jednem z drzew zauważyła drzwiczki prowadzące do wnętrza.
— O, to bardzo ciekawe — pomyślała — jak zresztą wszystko dzisiaj.
I weszła.
Znalazła się znowu w dużej hali w blizkości szklanego stolika.
— No, na teraz skorzystam z czasu — rzekła, sięgając po mały, złoty kluczyk i otwierając nim drzwiczki prowadzące do ogrodu.
Wreszcie za pomocą okruchów grzyba, przechowywanych w kieszeni, zredukowała wzrost swój do jednej tylko stopy — i szybko przebiegłszy korytarz, znalazła się w rozkosznym ogrodzie, pełnym kwiatów i woni.

VIII. Plac krokietowy królowej.

Zaraz na wstępie zastanowił Alinkę wielki krzak róży. Miał on białe kwiaty, atoli trzech ogrodników siliło się je ubarwić na ponsowo.
Alinkę zaciekawiło to niezmiernie, podeszła zatem bliżej, aby się przypatrzeć, mimowoli też była świadkiem następującej rozmowy zieleniarzy.
— Piątka, zachowuj się uważniej! Zdaje mi się, że masz chęć obryzgać mnie farbą, tak jak wprzód.