Strona:Przygody Alinki w Krainie Cudów.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.

— Cudny jest dzień dzisiaj — zapiszczał nieśmiały głosik, tuż przy niej.
Obejrzała się. Biały królik z niepokojem w oczy jej spoglądał.
— O tak — potwierdziła — a gdzie księżna?
— Ciszej, ciszej — szepnął królik. — Ona jest pod groźbą egzekucji.
— Za co? — zapytała Alinka.
— Gdyż szturchnęła królowę w ucho!
Alinka parsknęła śmiechem. Królik zaś zadrżał ze strachu błagając:
— Miarkuj się przecie, gotowa cię usłyszeć.
— Na miejsca! — rozległ się grzmiący okrzyk królowej.
I całe towarzystwo rozleciało się w najrozmaitsze strony, rozpychając się wzajemnie.