Ta strona została uwierzytelniona.
— Opowiem jej chętnie, — odparł żółwiozwierz głosem ponurym a bezdźwięcznym. — Siadajcie, ale nie przerywajcie mi dopóki nie skończę.
Usiedli i przez kilka minut nikt nic nie mówił. Alinka w duszy czyniła uwagę, iż nie pojmuje kiedy żółwiozwierz opowiadanie swoje zakończy, jeżeli je w ogóle nie rozpoczyna, lecz czekała cierpliwie.
— Niegdyś — rzekł wreszcie żółwiozwierz — byłem żółwiem prawdziwym.
I znowu długie nastąpiło milczenie, przerywane jedynie okrzykami gryfa: «Hurahu — hura-