Strona:Przygody Hassana.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

działem ani słowa, przeciwnie z pokorą pokłoniłem mu się do ziemi i schowałem ów kawałek ołowiu do kieszeni.
Po odejściu dostojnych gości wróciłem do chaty a oddając mej żonie kawałek ołowiu, powiedziałem:
— Ten kawałek ołowiu ma mi przynieść szczęście — wątpię o tem bardzo, raczej karę za moją poprzednią nieroztropność.
Z westchnieniem poszedłem szukać zarobku, bo, prawdziwie, dnia tego, nawet kilku ziarnek kukurydzy nam brakło, aby cośkolwiek zagotować w garnku.
Tuż obok naszego biednego domku mieszkał rybak wraz z żoną. Nie przychodzili do nas prawie nigdy, bo i któż chodzi do nędzarzy, u których ani rozweselić się winem, ani czem dobrem pożywić nie można? Mieszkaliśmy więc blizko, ale stosunki nasze były dalekie.