Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —
— Ale zwróć jej swobodę, ona nieprzyzwyczajona do więzienia... o Boże! cóż się to dzieje?..
W tejże chwili bowiem Jasio niewidzialną dłonią uniesiony został w powietrze, klatka zaś z wiewiórką znalazła się u stóp Lilci.
— Jasiu! Jasiu. — wołała przerażona dziewczynka, ale jej nie odpowiedziano.
Lilcia otworzyła klatkę i wypuściła wiewiórkę. Ta nie uciekała, lecz bystremi oczkami przyglądała się swej wybawicielce.
Nazajutrz po przebudzeniu się Lilcia spostrzegła wiewiórkę siedzącą przy niej i okazującą gotowość to pójścia z nią na poszukiwanie Jasia.
Czemprędzej zsunęła się dziewczynka na murawę i wziąwszy lalkę, smutna z utraty braciszka, postępowała za zwierzątkiem.