Lilcia bać się poczęła o brata, ale olbrzym uspokoił dziewczynkę, że mu się nic złego tutaj nie stanie, chciał tylko, aby i on również posłuchał wieści, którą jej ogłosi.
Lilcia napisała karteczkę uspakajającą do brata i przywiązała gołębiowi u szyi. Zaledwie to zrobiła, zjawił się gołąb z powrotem, niosąc na sobie Jasia.
Olbrzym odezwał się do dzieci: — Jesień się zbliża, pora ponura i smutna, niezadługo nie będzie już ani jednego liścia na drzewach, ani jednego kwiateczka... Musicie powracać do domu, do swej babci, która na was czeka z utęsknieniem... Tam przy ciepłym kominku minie zima sroga i nie uczujecie, ani zimna, ani wichrów...
— Ach, panie! — zawołały ze smutkiem dzieci, my nie chcemy powracać do domu, dobrze nam tutaj i nie tęsknimy wcale za swą chatką!
Strona:Przygody Jasia i Lilci.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.
— 22 —