Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —
Lilcia goniła go z całej siły, jej małe nóżki ledwie mogły nadążyć za Jasiem, który wkrótce jednak zatrzymał się i pozwolił sobie towarzyszyć.
— Gdzie jesteśmy? — spytała przerażona dziewczynka.
— W lesie — odrzekł poważnie braciszek.
— Ale jak powrócimy do domu?
— Tak, jakeśmy przyszli, jeśli, w dodatku, zechce mi się powrócić...
Zachciało mu się wracać nadspodziewanie prędko...
Oboje onieśmieleni ciszą lasu i jego dziwną powagą, wstali, aby skierować kroki ku swej miłej chateczce. Niemogąc jednak znaleźć drogi do domu wiodącej, płakać rzewnie poczęli.
Szemrały liście drzew i kwiecie krzewu za to naruszenie ich ciszy, a złośliwy oset i pokrzywy na drodze rosnące, uś-