Ta strona została skorygowana.
podobiznę. Po całotygodniowych najstaranniejszych poszukiwaniach, gdy stwierdzone zostało całkiem dokładnie, że niesposób odnaleźć biednego Tartarina i że zginął napewno, delegacja taraskońska zrozpaczona i okryta żałobą ruszyła w drogę powrotną do domu, zabierając ze sobą Bomparda, którego umysł nie wrócił do równowagi po tem strasznem wstrząśnieniu.
— Nie wspominajcie mi o tem! — prosił, ile razy ktoś napomknął bodaj słówkiem o wypadku. — Nie wspominajcie nigdy!
Mont-Blanc pochłonęła nową ofiarę i jakąż to ofiarę!..