Strona:Przygody Tomka Sawyera tłum. Tarnowski.djvu/30

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ TRZECI
Niedole Tomka

Tomek zaprezentował się ciotce Polly. Siedziała właśnie przy otwartem oknie miłego pokoju, który służył jej zarazem za sypialnię, jadalnię, salon i czytelnię. Balsamiczna woń lata, niezmącona cisza dokoła, zapach kwiatów, usypiające brzęczenie pszczół — wszystko to rozmarzyło ją. Siedziała pochylona nad robótką, a jedyny towarzysz, kot, drzemał na jej kolanach. Okulary przezornie odsunięte było wysoko i spoczywały na jej siwych włosach.
Była przekonana, że Tomek dawno już uciekł z domu, to też zdziwiła się niemało, widząc, że chłopiec bez najmniejszej obawy wkracza w sferę zasięgu jej rąk.
— Czy mogę się teraz iść bawić, ciociu? — zapytał chłopiec.
— Już jesteś gotów? Ile zrobiłeś?
— Wszystko, ciociu!
— Nie kłam, Tomku. Wiesz, że tego nie znoszę.
— Nie kłamię, ciociu. Zrobiłem wszystko do końca!