Strona:Pułkownikówna Tom 1 (Kraszewski).djvu/70

Ta strona została skorygowana.

Wiadomo jak za owych czasów saskich dobijano się rozdawnictwa godności i chleba w rzeczypospolitéj. Właśnie Sułkowski padł był na podstawionéj mu nodze Brühla, który owładnął wszystkiem. Cisnęli się wszyscy do pierwszego ministra, krzyżowały się intrygi opłacane złotem, pokłonami, umiejętném zabieganiem — do którego pewnéj zręczności było potrzeba. Rywalizowali z sobą potomkowie wielkich rodzin kto kogo wprzódy ubieży, podbiegnie i zapłaci... Brühl bardzo często brał od przeciwników i współzawodników, i — wymawiał się potém obietnicami lub królem, który o niczém nie wiedział, oprócz ile sztuk zwierzyny padło na polowaniu.
W tych staraniach o krzesła, buławy, infuły, o panis bene merentium, o jus communicativum i t. p. Księżna Barbara ze swą rzutkością i przenikliwością, ze swą policyą doskonale zawsze oświadomioną, była nieocenionym sprzymierzeńcem.
Nieszczęściem, najczęściéj się trafiało, że gdy ona głowie domu dała wskazówkę trafną, zausznicy, sekretarze, ulubieńcy swoim nosem chcąc poczynać — psuli co mogła naprawić.
Dla jakiego interesu naówczas zjechała księżna Wojewodzina do Nowogródka, domyślano się różnie, dokładniéj nie wiedział nikt. Radziwiłłowie mieli tu z dawna dworzec swój, w części murowany, częścią drewniany, powiększony w ostatnich czasach tak, że dwór księżnéj, gdy tu zjeżdżała, mógł wygodnie pomieścić.