Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/144

Ta strona została przepisana.

natrętny wprost wielbiciel. Zauważyła to także panna de Launay, wróciwszy do salonu z powabną Zosią, a spojrzenia jej świadczyły wymownie, że z tego samego powodu nienawidzi Saszę, żonę moją, i wściekła jest.
Także Olga i mąż jej byli wielce niezadowoleni z tak rażącego i niedwuznacznego zachowania się młodzieńca.
W tej chwili wpadł mi na myśl plan zemsty. Był to jeden ze wspaniałych pomysłów, jakie miewałem często ku uciesze przyjaciół, a przerażeniu wrogów.
Ponieważ znajdowaliśmy się w najściślejszem kole rodzinnem, mogłem sobie pozwolić na poufałość, niedopuszczalną w większem towarzystwie.
Przysiadłszy się do mej oficjalnej żony, nie odstępowałem jej, jako najczulszy, najbardziej zakochany małżonek, korzystając z każdej sposobności, by wycisnąć na jej ustach skromny pocałunek. Urządzałem to w ten sposób, że Sasza był zawsze świadkiem tych pieszczot. Wił się z wściekłości i bólu, ja zaś zauważyłem z żalem, urazą i zdumieniem, że także Helena starała się unikać tych objawów miłości małżeńskiej. Całe towarzystwo rozweselone bardzo, śmiało się z mej płomiennej namiętności dla żony.