W mieszkaniu zastałem trzy listy. Pierwszy zawierał tylko spiesznie rzuconą notatkę Heleny:
— Drogi Arturze! Ubrałam się i sama wyruszyłam na kolację do księżnej. Przybądź jak najprędzej, by ocalić sławę swą uprzejmego człowieka.
W danych okolicznościach wolałem nawet, że pojechała sama naprzód, gdyż nie zależało mi na tête à tête z nowozaślubioną, jak długo była pyszna i milcząca.
Drugi list był od Borysa, przebywającego na pokładzie swego okrętu w Kronsztadzie. Zapraszał nas oboje, byśmy zwiedzili statek, nie wiedząc o rychłym wyjeździe naszym.
W trzeciej kopercie znalazłem tylko paszport, dozwalający pułkownikowi wraz z małżonką opuścić Rosję przez Ejdkuny.
Ogarnęło mnie uczucie ulgi, radości, a nawet swawoli, podczas czytania tego dokumentu. Mogłem teraz ujść przed obawą odkrycia, oraz torturami zazdrości i wyjechać nazajutrz, wraz