Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/180

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XII.

Ale nie było czasu do długiego namysłu. Wsadziłem damy do pojazdu, a w pięć minut potem stanęliśmy przed wspaniałą „Salle de Noblesse“, gdzie hrabina Ignacjew, ku czci brata swego, świeżo mianowanego gubernatorem Syberji Zachodniej, dawała bal uświe­tniony obecnością wysokiej arystokracji, oraz samego cesarza.
— Spójrz pani! — rzekła księżna Helenie — miałam słuszność. Jego Cesarska Mość zjawi się niewątpliwie. Oto kozacy przybocznej straży.
Przez szybę powozu ujrzałem pod portalem wspaniałego, dla uroczystych obchodów sfer wysokich przeznaczonego pałacu, szereg jazdy kozackiej, grenadjerów, oraz około dwudziestu ludzi służby, w ignacjewowskiej liberji.
— Czy wie pani, księżno, napewno, że przybędzie? — spytała Helena łakomie.
— Cesarz? Oczywiście. Kilku szambelanów stoi już u wejścia i sformowany oddział straży przybocznej. Jest to dowód niezawodny, że cesarz zamierza przybyć.