Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/181

Ta strona została przepisana.

Kiedy powóz zatrzymał się, zauważyłem, że Helena w świetle elektrycznem wygląda dużo bledziej jeszcze.
Zaraz potem, zawieszona u mego ramienia, weszła po schodach, bowiem przybyły już przedtem książę Palicyn podał rękę żonie. Na piętrze, tuż przy schodach zobaczyłem barona Friedricha i teraz było jasne, że księżna miała rację, iż car przybędzie. Helena, spojrzawszy, w tym samym co ja kierunku, spostrzegła także szefa policji tajnej.
Być może, przedrażnione jej nerwy odmówiły posłuszeństwa, a może też ktoś ją potrącił w ścisku, bowiem zadrżała od stóp do głowy, gdy naczelnik oddziału trzeciego rzekł z uśmiechem:
— Łaskawa pani, widzę, rozmyśliła się, od­kładając wyjazd ze względu na dzisiejszą uroczystość.
Oddała mu uśmiech, wykrzyknąwszy:
— Niema chyba na świecie kobiety, któraby nie poruszyła wszystkiego dla wzięcia udziału w takim obchodzie!
Jednocześnie atoli zachwiawszy się przylgnęła do mnie. Wszyta przez nią kieszeń w panier uderzyła mnie po nogach.
— Heleno! — szepnąłem jej ze śmiechem w ucho. — Ten ciężki flakonik perfum będzie dziś postrachem tancerzy twoich.