Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/202

Ta strona została przepisana.

dziłam go i przy tej okazji pokochałam. Jest tak czarujący, tak nieodporny, że... — załamała ręce, ja zaś dorzuciłem z gniewem — że pani sama jesteś obecnie dowodem dla barona Friedricha.
— Nie zatrzymuj mnie pan już! Nie mogę zostać dłużej! — zawołała desperacko.
— Przedewszystkiem zawrzemy ze sobą mały układ! — oświadczyłem. — Godzę się puścić panią, nie oddając w ręce policji pod warunkiem, że mnie zawiadomisz niezwłocznie o każdym podejrzanym kroku Saszy, skiero­wanym przeciw czci żony mojej.
— Chętnie! — wykrzyknęła rozpacznie. — Zarówno ze względu na pana, jak i samą siebie!
Otwarłem drzwi, puściłem ją, zaś wróciwszy do Heleny, zastałem ją chorą jeszcze, trapioną nudnościami i brakiem oddechu, ale już rozsądną i pełną planów zemsty.
Uradowało mnie to, gdyż miałem teraz pewność, że siła opjum pokonana została przez masaż nienawiści zaciekłej Francuzki.