Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/221

Ta strona została przepisana.

— Wdziej pan frak, jak tymczasem namyślę się.
Poszedłszy do sypialni, zająłem się ubieraniem, gdy nagle z saloniku rozbrzmiał lekki okrzyk Heleny, w tonie zdało mi się, radosnym. Zajrzałem ostrożnie przez uchylone drzwi. Czytała rosyjski dziennik, zajęta w tej chwili studjowaniem listy okrętowej.
Gdym wrócił do niej, lśnił w jej oczach, jak mi się wydało, promień nowej nadziei. Uprzej­mie przyjęła me ramię, ja zaś prowadząc ją do powozu, spytałem:
— Co pani postanowiła w sprawie zaproszenia do Kronsztadu?
— Proszę przyjąć bezwarunkowo. Jutro, wczesnym rankiem pojedziemy tam łodzią parową.
W dziesięć minut potem patrzyliśmy z loży pierwszego piętra na sztukę „Giroflé Girofla“, dawaną przez zespół francuski, świeżo przybyły z Paryża.
Twarz primadonny, cieszącej się ogromnem powodzeniem była mi, jakby, znaną.
Niedługo potem przyłączyła się do nas księżna Palicyn, wraz z nieuniknionym Saszą. Trzymał w ręku dwa piękne bukieciki, z których jeden, z bladych róż „La France“ podał księżnie, drugi zaś, ze śnieżno białych kwiatów i pąków, żonie mojej. Helena pochyliła się, z nadmierną, jakby ciekawością nad kwiatami,