Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/229

Ta strona została przepisana.

— Cóż zrobić z chorą? — wtrącił żywo lekarz.
— Przepraszam na chwilę! — powiedział Borys i odprowadził mnie nabok.
— Drogi kuzynie, jest w Rosji rzecz niesłychana, by dać zezwolenie na wyjazd drogą inną, niż naznaczoną w paszporcie. Ale uczynię to, w tym wypadku, o ile dasz mi słowo honoru, że wrócisz z żoną tym samym okrętem. Inaczej...
— Inaczej?
Wbił we mnie oczy.
— Inaczej, sprawa miałaby bardzo poważne następstwa dla mnie. Jako oficer frontowy, wiesz dobrze, pułkowniku, co znaczy dla oficera marynarki niesubordynacja.
— Zamienię słów kilka z żoną — powiedziałem — i zaraz dam odpowiedź
Helena leżała w kajucie na sofie. Twarz jej była wykrzywiona bólem, a kostka silnie zbandażowana.
Przeniknąłem chytry plan ukartowany, zda się, nocy ubiegłej. Kapitan był współspiskowcem i miał jej pomóc opuścić w ten sposób Rosję.
Jej bezpieczeństwo, oznaczało jednocześnie moje. Ach, jakże silną była pokusa! Jednocześnie uświadamiałem sobie, że przyjęcie propozycji było ruiną zupełną dla młodego, dziel­nego marynarza, przyjaciela i krewniaka, który