Rano ktoś dotknął mego ramienia, mówiąc:
— Przepraszam. Mam zlecenie od pana barona Friedricha.
Obok mnie stał mężczyzna w cywilnem ubraniu.
Wiedziałem zaraz, że nadeszła chwila. Znalazłem się w rękach rosyjskiej sprawiedliwości. Stojący obok mnie pan powiedział grzecznie:
— Nie ośmieliłbym się budzić pana pułkownika, ale mam rozkaz ścisły, nie dopuszczający zwłoki. Najuprzejmiej proszę, by pan pułkownik raczył wstać. Mam nadzieję, że sprawa zostanie załatwiona szybko i wróci pan tu na śniadanie jeszcze.
Wstając z łóżka, wiedziałem doskonale, że w tym hotelu nie spożyję już śniadania. Serce mi bić przestało, czułem zimne dreszcze... miałem przed sobą zupełną zatratę.
Gdym się ubrał, pan ten poprosił, bym mu towarzyszył. Przeszliśmy do salonu, gdzie siedzieli dwaj mężczyźni cywilnie ubrani, czekając widocznie na rozkazy.
Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/233
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XVI.