mojej, uciec człowiekowi, którego kocham, ze znienawidzoną kobietą. Przez cały dzień czyhałam w hotelu i spostrzegłam, że ona wraz z pułkownikiem Lunoxem udała się do Kronsztadu.
— Miała tedy nadzieję umknąć mi tamtędy? — wykrzyknął baron tonem, świadczącym, że plan Heleny ujścia na pokładzie „Dalekarlji“ nie udałby się w żaden sposób.
— O wpół do szóstej wróciła, jak widziałam, do mieszkania, gdzie kelnerzy przysposobili już obiad. W dwadzieścia minut potem wszedł do jej pokoju Sasza, ja zaś dawałam pilniejsze jeszcze baczenie. Po dziesięciu minutach wyszedł na kurytarz, gdzie go zagadnąłem, wyrzucając mu niewierność wobec mnie, gdyż kocham go...
— A on okpił panią? — urągał baron strasznym głosem.
— Tak... tak... on...
— Co?
— Powiedział: Eugenjo, czy możesz być zazdrosna o babkę? Dziecko naiwne... nie jestem miłośniekiem starożytności! — Potem jął szeptać tonem, któremu się oprzeć nie mogłam nigdy: Zaczekaj tu chwilę. Spędzę z tobą najbliższe trzy godziny, na dowód, że nie mam wcale zamiaru uciekać! — Zaraz potem dodał: — Jesteś, widzę, znużona. Lenox i żona
Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/242
Ta strona została przepisana.