Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/245

Ta strona została przepisana.

skie, że mógłbyś mnie pan zesłać dożywotnio na Sybir.
— Może coś więcej jeszcze! — zauważył oschle.
— Nie możesz pan atoli dokonać tego, bez wywołania śledztwa. Jestem znanym obywatelem amerykańskim, nie zaś osobą, którąby można pocichu uwięzić. Poselstwo moje zasięgnęłoby informacji. Możesz pan przedłożyć, coprawda, stan rzeczy i w tym wypadku, wiem dobrze, państwo moje nie podejmie interwencji. Czyż jednak odważysz się pan przedłożyć sprawozdanie także cesarzowi, władcy swemu? Czyż wyznasz, że przysięgła nieprzyjaciółka jego była w Rosji, żeś pan z nią rozmawiał, całował jej ręce, a nie poznał? Co więcej, żeś pan tolerował tę kobietę obok niego, tak że byłaby go mogła lada chwila zamordować?
— Zamordować? — wykrzyknął baron, z trudem chwytając powietrze.
— Tak jest, zamordować! — powiedziałem silniejszym tonem, pewny już, że sprawę wygram.
— Pst! Nie tak głośno! — prosił.
— Czy ośmielisz się pan powiedzieć carowi, że moja, nie pańska ręka uratowała mu życie, chroniąc przed jej rewolwerem?
— Niemożliwe! Pleciesz pan głupstwa! — zawołał.
— Wszystko mogę udowodnić! Słuchaj mnie pan dla ocalenia własnego.