— Spójrz, Arturze, tam, trzecia loża od sceny i powiedz, czy nie jest to najpiękniejsza kobieta, jaką widziałeś w życiu?
Wedle zlecenia spojrzałem i ręka mi opadła, tak że omal nie rzuciłem szkieł na głowy siedzących pod nami. Damą ową była Helena, piękniejsza jeszcze, bardziej promienna i oszałamiająca, niż kiedykolwiek indziej.
— Wiesz coś, zda się, o niej? — rzekła żona moja żywo i z pewnem niedowierzaniem. — Widziałam, że drgnąłeś!
— Tak! — odrzekłem. — Tę damę wzięto za ciebie i miast niej zostałaś aresztowana przez policję rosyjską.
— Pochlebia mi to wielce! Ona jest przecudna! — odrzekła Laura. — Czyż ja jestem także tak piękna?
Odrzekłem z dyplomacją zdobytą w ciągu dwudziestu lat małżeństwa:
— W moich oczach, niezawodnie, droga Lauro!
— Co wiesz o niej, powiedz wszystko!
Jąłem żonie opowiadać o intrygach nadobnej nihilistki, sposobach i podstępach, jakiemi mściła się na despotach, walcząc o wolność ojczyzny swojej. Wszystko, com wiedział o Helenie, opowiedziałem drogiej połowicy, z wyjątkiem faktu, że przez tydzień była w Petersburgu oficjalną żoną moją. Dzięki wstrzemięźliwości
Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/254
Ta strona została przepisana.