Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/41

Ta strona została przepisana.

ukazania się w dali świateł Kowna. Niebawem pociąg zajechał, a Rosjanin wykrzyknął:
— Muszę się z państwem rozstać, ale dość czasu na przekąskę. Musimy się razem napić herbaty! Nie przyjmuję odmowy, drogi pułkowniku Lenox. Wraz z małżonką jesteś pan dziś gościem moim.
— Z przyjemnością! — odparła piękna pani, opierając się zlekka na jego ramieniu, ja zaś, idąc za nimi, zauważyłem, że urocza pani Gaines budzi ogólny podziw. Miała w sobie czar, po­ciągający oczy każdego, a gdyśmy weszli do pełnej, jasno oświetlonej jadalni, większość jęła spoglądać z uwielbieniem na moją żonę, a zazdrością na mnie, jej męża.
Za chwilę królowała moja pograniczna bohaterka przy wspaniale zastawionym stole. Jedzenie było wyborne, a gospodarz nasz przypijał po kolacji do pięknej pani raz po raz Cliquot o żółtym laku, jaki w Rosji jest zawsze do dyspozycji, mówiąc, że zniesie „dowidzenia“, atoli nie zniósłby pożegnania na stałe.
Stanąłem wobec dylematu, co zrobić. Nie chcąc popełnić niegrzeczności, nie mogłem mu taić mego petersburskiego adresu, atoli na wypadek, gdy przyjdzie, nie zastając osoby, która go przyciągnęła, jakże sobie wytłumaczy zniknięcie mej rzekomej żony, niezrównanej pani Gaines.