Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/44

Ta strona została przepisana.

czem jęliśmy w milczeniu wyglądać oknem, aż do chwili, gdy funkcjonarjusz zrobił swoje.
Jechaliśmy teraz całym pędem i w ciągu paru godzin mieliśmy stanąć w Wilnie, gdzie nas oczekiwał Dick. Żałowałem niemal, że Dick nie znajduje się w Petersburgu, bowiem w łagodnem świetle lampy towarzyszka moja była jeszcze piękniejszą. Z innych przedziałów dolatała głośna paplanina i śmiech, ja natomiast umilkłem ponuro. Ale niebawem rzekła Helena, zwracając się do mnie:
— Od chwili poznania powzięłam dla pana wielką sympatję, mój dobry opiekunie. Opowiedz mi pan o sobie i rodzinie swojej, gdyż powtórzę to Dickowi, który będzie bardzo zainteresowany.
— Ba... — odrzekłem — nierównie bardziej interesującą byłaby historja pani!
— Możliwe! — powiedziała z lekkiem wes­tchnieniem — ale naprzód pańska, a potem moja. Mamy dość czasu... proszę, zaczynaj pan!
Powiedziała to z dąsem rozpieszczonego dziecka, wobec czego jąłem opowiadać pokrótce me dzieje od chwili rozłączenia się z Dickiem. Helena przejawiała wielkie zainteresowanie memi sprawami rodzinnemi, to też wyjaśniłem, jakie mnie łączą stosunki z rodziną Weleckich, a na poważne zapytania zdradziłem niejeden szczegół życia domowego. Był to może ze