obciążający, na wypadek, gdyby rzeczywista żona zobaczyła ten zapisek.
Na to wezwanie, ścisnęła pani Gaines silniej ramię moje, gdy zaś zapisałem nas, wykrzyknęła:
— Ach, te paszporty! Musieliśmy nasz pokazywać tyle razy, że niedługo podrze się napewno.
Potem zawisła na ramieniu mojem czule przytulona i wyszliśmy w ciemną noc ku pociągowi.
— Drżę zawsze — szeptała — ile razy ktoś wspomni o paszporcie. Jesteś pan najbardziej kochany, najlepszy człowiek w świecie, nazbyt dobry dla takiego jak ja, niedoświadczonego głupiątka.
Na ten komplement nie odpowiedziałem nic, chociaż był dla mnie pełen znaczenia, a tylko pokręciłem wąsa, który był kruczej czarności, dzięki pewnej metodzie orjentalnej, którą mi zwierzył Ali Khan, fryzjer w Aleksandrji, w czasie kiedy służyłem w armji Khediwa.
Za chwilę doszliśmy do pociągu, wsiedli, a pani Gaines opadła na poduszki z westchnieniem ulgi. Przeżycia wileńskie nadwerężyły widocznie jej nerwy.
Spojrzenie na zegarek przekonało mnie, że mamy jeszcze kwadrans do odjazdu, ponieważ zaś chłodny powiew nocny płynął ku Helenie, zamknąłem drzwi przedziału, pomagając potem z usłużną czułością zdjąć czapeczkę i futro.
Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/57
Ta strona została przepisana.