Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/59

Ta strona została przepisana.

— Proszę bardzo o przebaczenie, jaśnie pana, ale muszę prosić o wielką łaskę. W pociągu znajduje się księżna Palicyn i siostrze­nica jej z Warszawy. Państwo macie jedyny przedział salonowy. Czyby jaśnie pani nie była łaskawa podzielić go z temi damami, a jaśnie pan zająłby łóżko w przedziale sąsiednim.
Rozwścieklony, miałem już krzyknąć, by wszyscy djabli wzięli księżnę Palicyn, gdy towarzyszka moja powiedziała, uśmiechnięta, z ulgą widoczną:
— Oczywiście, bardzo chętnie!
Podczas gdy uszczęśliwiony konduktor wycofywał się, Helena spojrzała ze śmiechem na mą rozczarowaną twarz, szepcząc:
— Mój drogi, zacny Arturze! Rozumiesz chyba, jak dalece jest to dla nas korzystne. Towarzyszy podróży tak dostojnych dam jak księżna Palicyn nikt nie będzie śmiał pytać o stanowisko i paszport.
Konduktor wrócił i przeniósł niewielki mój pakunek podręczny do przedziału sąsiedniego na dwie osoby, gdzie wsiadł właśnie jakiś pan. Celem zachowania pozorów zostawiłem Helenie moje romanse francuskie i trochę drobiazgów.
Obie księżne wsiadły. Widocznie powiedział im konduktor o naszej uprzejmej gotowości, gdyż jęły zaraz dziękować Helenie w rodowitym języku.