Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/60

Ta strona została przepisana.

Pani Gaines, znowu ożywiona i swobodna, powiedziała po francusku:
— Przepraszam bardzo, ale nie umiem po rosyjsku!
Wytworna dama zaczęła natychmiast w języku francuskim dziękować towarzyszce mojej, a także i mnie, na co odpowiedziałem tak uprzej­mie, jak na to pozwalała wnętrzna wściekłość. Jednocześnie zauważyłem, że moja staromodna grzeczność, oraz żołnierskie zachowanie się uczyniły wrażenie na niej, oraz na uroczej towarzyszce księżnej. Starsza z dam była piękną, budzącą szacunek postacią, młodsza, około ośmnastoletnia, posiadała świeżość dziecięcą niemal i ów swoisty, przedziwny powab, tak często spotykany u Rosjanek.
— Pan jest Amerykanin? — spytała starsza dama.
Skłoniłem się potakująco.
— A pani łaskawa także?
Helena skinęła głową z uśmiechem.
— Opuszczę cię teraz! — szepnąłem jej, mając minę tak ponurą, że się zaśmiała. Ale zaraz, żałując okrucieństwa swego, zbliżyła się ze słowami:
— Drogi, kochany Arturze, nie bądźże tak zły... Dobranoc!
— Dobranoc! — odparłem chrypliwie, zaraz atoli ogarnęła mnie pokusa i uświadamiając