Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/67

Ta strona została przepisana.

Zdziwiony byłem autorytatywnością, z jaką to powiedział, a bardziej jeszcze służalczem, wprost uniżeniem, jakie okazywał gospodarz memu przyjacielowi. Gdyśmy wyszli zpowrotem na peron, pobiegł za nami, pocałował w rękę barona Friedricha i spytał, czy ekscelencja był zadowolony, proponując na drogę kilka flaszek szampana, oraz cygara, a uspokoił się dopiero, gdy przyjął pudełko cygar.
Gdy odszedł, rzekł mi towarzysz mój:
— Myślałem, że mi wypadnie wysiąść w Dźwińsku, ale zasięgnięte tam informacje skłaniają mnie do jazdy aż do stolicy. Prze­praszam pana bardzo, lecz zanim pociąg ruszy, mam jeszcze coś do załatwienia.
Opuścił mnie, skinąwszy przyjaźnie głową, ja zaś dumałem, kim być może ten germańsko-francusko-tatarski człowiek, wobec którego funkcjonarjusze kolei okazywali taką czołobitność. Wkońcu doszedłem do wniosku, że musi to być dyrektor linji, odbywający tajną podróż inspekcyjną. Promienie jego świet­ności padły na mnie także, a ludzie, którzy nas widzieli razem, okazywali mi podobną słu­żalczą uniżoność.
Podczas gdym spacerował po peronie, paląc z lubością cygaro, czułem się wprost rozradowany. Istotnie, w Rosji można dostać naj-